Mistrzostwa Europy Muay Thai Łotwa – 2009
Minął drugi dzień walk. W dniu dzisiejszym walczył tylko jeden Polak – Marcin Tomczyk (chłopakom z klubu przypominam – WASZ trener ;)). Dla Marcina ten pojedynek był podwójnie ważny, ponieważ było to już drugie spotkanie na ringu z Włochem Fabrizio Sacco. Poprzednim razem zawodnicy spotkali się w finale na zeszłorocznym Pucharze Europy w Singen. Niestety wtedy po zdecydowanie wygranej walce, Marcin został poszkodowany werdyktem sędziowskim i wyjechał z Singen jedynie jako srebrny medalista. Mistrzostwa Europy to doskonałe miejsce na rewanż.
Marcin już w pierwszej rundzie kilkukrotnie celnie trafiał Włocha mocnymi prostymi na głowę, widać było jednak, że nasz reprezentant był dość mocno spięty i zbyt często odpuszczał akcje, które mogły Włocha powalić na deski. W drugiej i trzeciej rundzie Marcin dość wyraźnie punktował tipami oraz próbował swoich sił w klinczu, gdzie nie dominował tak znacznie jak w walce na dystans. Ostatnia runda to zaznaczenie przewagi naszego zawodnika. Tym razem w klinczu, Marcin pokazał swój charakter i wielokrotnie punktował przeciwnika łokciami i kolanami na głowę. Werdykt nie mógł być inny – zwycięstwo dla Polaka. Mimo, że tym razem Marcin nie wykorzystał tego co naprawdę potrafi i walczył dość przeciętnie jak na jego możliwości, wygrał wszystkie 4 rundy i w kolejnej walce będzie rywalizował o półfinał ze świetnym zawodnikiem z Rosji. Trzeba przyznać, że w tym roku kategoria do 81 kg stoi na bardzo wysokim poziomie i zdobycie jakiegokolwiek medalu będzie tu ogromnym ogromnym sukcesem. Trzymajcie kciuki, żeby się udało.
W dniu jutrzejszym kolejną swoją walkę, tym razem o wejście do półfinału stoczy Remigiusz Fabich.
Kolejny dzień wspaniałej, międzynarodowej Imprezy za nami. Dla naszego Klubu był to ważny dzień, gdyż Paulina walczyła o finał z Angielką, a Marcin o strefę medalową z zawodnikiem z Rosji. To są jednak ME i nie ma łatwych walk. Tak było i tym razem.
Do pierwszego boju wyszedł Marcin Tomczyk. Od początku walczył bardzo dynamicznie i nawiązał wyrównany pojedynek ze świetnie przygotowanym Rosjaninem. Szczególnie w walce w klinczu Marcin punktował celnymi kolanami na korpus. Druga runda to jeszcze większe tempo i jeszcze większa zaciętość obu zawodników. Celne fronty oraz kolejne punkty w klinczu nie wystarczyły, Rosjanin kontrował kopnięciami i ciosami na głowę – chwila nieuwagi i niezbyt mocny, ale celny cios na uszkodzony we wcześniejszej walce nos sprawił, że Marcin decyzją lekarza musiał przerwać walkę. Po takich pojedynkach zawsze czuje się niedosyt. Jak pamiętamy podobna sytuacja miała miejsce w zeszłym roku na Mistrzostwach Europy, kiedy lekarz w drugiej rundzie przerwał Marcinowi drugą walkę z zawodnikiem z Kazachstanu z powodu rozciętego łuku brwiowego.
Kolejna walka, to bój naszej zawodniczki Pauliny Sołtys. Paulina wydawała sie na pierwszy rzut oka troszkę spięta, ale pierwsza runda rozwiała trenerskie wątpliwości. Od samego początku Paulina zaczęła uderzać bardzo mocnymi ciosami, łącząc je w kombinacje. Wyglądał to tak, jakby ta runda miła być jedyną. Ale nie było tu miejsca na rozeznanie i skomplikowana taktykę. Od początku należało pokazać, kto karty rozdaje. Angielka była jednak trudna do przełamania i próbowała tego samego na naszej zawodniczce. Po prostu dynamiczna wojna między paniami, które są świadome jaką ceną trzeba zapłacić za zwycięstwo. Paulina ładnie łączyła akcje bokserskie z kopnięciami. Po jednym z ciosów widocznie Angielka zobaczyła gwiazdy i tylko gapowatość sędziny uchroniły ją od wyliczenia. Udało się jej jednak ustać na nogach i złapać oddech. Po kolejnym mocnym kopnięciu na udo, zawodniczka z Anglii poznawała ring w pozycji horyzontalnej. Tym razem również uniknęła liczenia. Przeciwniczka jednak dzielnie sie odgryzała, a w klinczu bardziej aktywnie pracowała kolanami. W trzeciej rundzie, Paulina doznała uszkodzenia nosa i padł strach, że walka zostanie przerwana, podobnie jak w przypadku Marcina. To jednak nie zaważyło na długości walki. Walka odbyła sie na dystansie czterech rund. „Jako trener byłem pewien zwycięstwa Pauliny, werdykt okazał się jednak inny, co nie oznacza, że niesprawiedliwy. Większa aktywność Angielki w klinczu zadecydowała prawdopodobnie o jej zwycięstwie. Jest to przegrana, która jednak pozostawia niedosyt, gdyż nagroda za tą walkę jest niewspółmierna do serca, ile Paulina w nią włożyła.” Brązowy medal wywalczony jak najbardziej zasłużenie.
Z poza klubu walczyły jeszcze 3 osoby:
Rafał Antończak, który po ładnej walce przegrał z cięższym od siebie Białorusinem na punkty.
Jarosław Zawodni, którego walka dostarczyła nam ogromnych emocji – po zaraz po tym jak był liczony w pierwszej rundzie, z knockoutował byłego Mistrza Świata z Białorusi okrężnym kopnięciem na głowę – tym samym wywalczył awans do półfinału i dziś będzie walczył z zawodnikiem z Turcji.
Marzena Wojas, walka, w której decyzja sędziego dla wielu z nas jest wielką zagadką do teraz – dwa niezrozumiałe liczenia oraz przerwanie walki. Z sędzią się niestety nie dyskutuje.
Podsumowanie Mistrzostw:
Dzisiaj ostatni dzień walk – finały seniorów. Niestety wśród europejskiej czołówki, tym razem brakuje zawodników z Polski. Jako, że nasze zmagania na ringu skończyły się wcześniej postanowiliśmy wcześniej wrócić do domu, tak więc chłopaków z Klubu informujemy, że od dziś treningi będą odbywały się normalnie.
20 i 21 walczyła jeszcze 4 reprezentantów Polski.
20.05.2009
Jarosław Zawodni kat. 86 kg walczył z zawodnikiem z Turcji o wejście do finału. Po bardzo dobrej walce uległ mu na punkty.
Łukasz Kubiak kat. 57 kg również walczył z Turkiem o wejście do finału i niestety również przegrał.
21.05.2009
Magda Rak – juniorka kat. 60 kg w walce finałowej uległa zawodniczce z Białorusi.
Paweł Wybór – junior kat. 81 kg wygrał z Litwinem i tym samym wywalczył złoto. Gratulujemy.
Polacy z Mistrzostw Europy przywieźli 6 medali:
Paweł Wybór – złoto
Magdalena Rak – srebro
Łukasz Kubiak – brąz
Marzena Wojas – brąz
Jarosław Zawodni – brąz
Paulina Sołtys – brąz
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!