Trening z Adreiem Kulebinem!
To był ciężki dzień z Andrei Kulebin!
Pobudka o 5:45 i kolejny dzień, kiedy spałem ledwie 5 h.
Kierunek Kraków o 6:30.
Pierwszy trening od 9:00, a drugi od 16:20.
Powrót 22:20.
Dziękuję za dzisiejszą taryfę ulgową w Klubie i mam nadzieję, że każdy był dziś obecny. Dzięki też za smski, bym skopał tyłek Andreiowi :), ale nawet gdybym miał taką możliwość, bo nagle chóry anielskie natchnęły by moją osobę, to poprzez zwykły szacunek do mistrza, uznałbym, że tworzy on otwarcia, bym mógł się uczyć, a nie dlatego mu coś „wsadzam”, trafiam, bo jestem taki dobry. I z takim zamiarem podszedłem do tego wielkiego mistrza.
Do zawodników powiedzieć można tyle: trzeba zapier…ać i być zaangażowanym w to co się robi 1000%, a tylko wówczas będą wyniki.
Techniki? A po co komu techniki, jak nie ma powyższych, czyli zapierdzielania i zaangażowania.
Myśl na dziś: trening prowadzący do mistrzostwa przetrwają CI, którzy będą najsilniejsi ze stada, zarówno w wymiarze fizycznym, jak i psychicznym. Cała reszta tego nie wytrzyma. By być mistrzem, trzeba trenować jak mistrz i myśleć jak mistrz. Nie każdy jednak przecież nim musi być :).
Dziękuję i dobranoc.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!