Marcin Tomczyk vs Andre Schmelling Champion’s Fight Night Gdańsk 02.12.2017
Tym razem niestety nie mogłem być z Dorianem Czechowiczem na gali, na której on walczył, gdyż walczyliśmy na dwóch różnych galach w tym samym czasie – Dorian w Chorzowie, a ja w Gdańsku.
Tak z dystansu, to bardzo szkoda mi tej walki, która była w moim zasięgu. Wygrywałem na kartach punktowych dopóty, dopóty jedno z kopnięć Andre Schmeling nie siadło mi na przyczep nad kolanem. Każde wcześniejsze kopnięcie odczuwałem jako tak lekkie, że nawet nie blokowałem. Nie czułem zagrożenia. Szkoda jednak walki głownie dlatego, bo chciałem pokazać, że można walczyć kilka kategorii wyżej i wygrywać. Niestety, nie udało się. Zadowolony jestem jednak z tego, że plan jaki przygotowałem na walkę się sprawdzał i nie odczuwałem tego, że walczę w kategorii open A na dodatek w K1. Trochę brakowało mi tajskich reguł walki 🙂
To była moja pierwsza walka w takiej kategorii, choć moją kategorią bazową jest – 81 kg, a najdalej walczę – w mojej naturalnej wadze – do 86 kg. Może to nie ostatnia walka w open. Lubię przecież wyzwania.
Po przegranej czuję się silniejszy i tyle. Nic mi ona więcej nie robi.
Dziękuję za kibicowanie.
Wracamy, i dalej robimy swoje! 👊💪
Wasz najskromniejszy i najwspanialszy trener 😀
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!