Kurz po bitwie opadł, choć demony niektórych unoszą się wciąż nad sennym miastem zasnutym deszczem 😬
Wczoraj dwóch naszych zawodników wzięło udział w Gali Fight Time. Była to jubileuszowa gala na zamku w Niepołomicach. Świetna organizacja. Dobre walki.
Jeremiasz Dunaj i Łukasz Hetman, to zawodnicy, którzy nas reprezentowali.
Jeremi miał twardego, bardzo dobrego zawodnika z czeskiego Hamr Gym – Tomas Sop. Walka odbywała się na zasadach full muay Thai bez ochraniaczy. Więc do końca trzeciej rundy trzeba było bardzo uważać.
Cieszę się, że organizator zakontraktował tak dobrego przeciwnika i dziękuję z tego miejsca Arkadiusz Małek. Dzięki temu mogli dać dobrą walkę na międzynarodowym poziomie.
Jeremi ma na rozkładzie już wielu dobrych zawodników, w tym mistrzów świata. Tym razem walka przebiegała pod mocne dyktando Jeremiego. W drugiej rundzie byliśmy blisko końca walki, ale przerwa na ogarnięcie rozciętego oka Czecha dała mu chwilę odpocząć i pozbierać porozrzucane po ringu myśli.
Trzecia runda była ważna. Przeciwnik już nie miał nic do stracenia. Trzeba było nie oddać pola, ale też walkę kontrolować i unikać przypadkowego ciosu czy rozcięcia.
Plan zrealizowany i po walce, w której trzeba było się postarać wracamy Pasem do Sosnowca.
Jestem świadom, że przed Jeremim walki, gdzie będzie musiał się odradzać, gdy będzie cios za cios, gdy będzie zraniony. Każdy pojedynek to inne wyzwanie. Jedno to jest to, co widzi publiczność, a drugie to jest to, co dzieje się w głowie zawodnika, narożnika i między nimi.
Graty i Duma 🙏
Łukasz Hetman.
Walki to rozgrywka mentalna, psychologiczna, sięganie głęboko w siebie. Czasem wygrywa ktoś, kto na kartce jest słabszy. Stąd niespodzianki w ringu. Tutaj Łukasz miał oczywiście równorzędnego przeciwnika. Dobrego.
Zabrakło przekonania i agresji. Umiejętności są. Trzeba odblokować głowę.
Zawodnicy przechodzą różną drogę. Niektórzy się poddają po kilku przegranych inni dalej próbują. Porażka zawsze jest czymś, po czym trzeba się podnieść. Trzeba, bo już się upadło. Rośnie presja, a w głowie pojawiają się myśli, które niekoniecznie pomagają.
Że zwycięstwem i porażką trzeba sobie radzić. Raz, by nie wbić się w ubieranie w piórka, a z drugiej strony, by nie przestać wierzyć w siebie.
Chociaż nikt nie lubi porażek, to one uczyć mogą więcej niż wygrane. Byle z tej nauki nie korzystać za często.
Pojechał z nami też nasz sędzia – Dariusz Kołodziej.
Dziękujemy za reprezentowanie nas przy stoliku sędziowskim.
Dziękujemy też kibicom! Przyjechało Was trochę. Dzięki!
Dziękuję chłopaki za wyjazd i emocje.
Dziękuję Jeremi, bo pomimo, że wszystkich traktować staram się tak samo, to walki zawsze były dla mnie moim życiem.
Dziękuję, bo pokazałeś, co razem zrobiliśmy. Pokazałeś nasz inteligentny i mądry styl bazujący na przeglądzie, odczytywaniu tempa i typową walkę oszukanego mańkuta. Czułem, jakbym ja był w ringu. Moje ciało wykonywało chyba wszystkie akcje pod ringiem 😅😅
Marcin
Osoba, która zawodowo się znęca nad Wami
❗=> Nowy nabór WRZESIEŃ 2024 <= ‼️ Zaprasza Klub z Tradycjami, Osiągnięciami i Ogromnym Doświadczeniem…
W ostatnim dniu Pucharu mieliśmy dwa finały i prawdę mówiąc, liczyłem swoim trenerskim okiem na…
Sezon zakończył się już tydzień temu, choć treningi trwają Chciałbym Wam wszystkim podziękować za ten…
Trwają Igrzyska Europejskie, a w tym międzynarodowa rywalizacja MuayThai w Niepołomicach. Dziś o 14:00 możecie…
Obóz dobiegł końca To były niesamowite 4 dni, a przynajmniej niesamowite z mojej, zmęczonej perspektywy…
To była czysta siła z Zagłebia z pewnymi domieszkami Maciej Hłond - wygrana Jakub Saj…